Twój prawnik i tłumacz języka węgierskiego

    KONTAKT
    • Home
    • Blog
    • O mnie
    • Prawo Cywilne
    • Prawo Karne
    • Kontakt
    • …  
      • Home
      • Blog
      • O mnie
      • Prawo Cywilne
      • Prawo Karne
      • Kontakt

    Twój prawnik i tłumacz języka węgierskiego

    • Home
    • Blog
    • O mnie
    • Prawo Cywilne
    • Prawo Karne
    • Kontakt
    • …  
      • Home
      • Blog
      • O mnie
      • Prawo Cywilne
      • Prawo Karne
      • Kontakt
      KONTAKT

      Twój prawnik i tłumacz języka węgierskiego

      Przemyt ludzi - jak to aktualnie wygląda na Węgrzech?

      Kilka rozważań o aktualnej sytuacji

      · Prawo karne

      W ostatnich latach na południowych granicach strefy Schengen kwitnie przemyt ludzi. Organizacje przestępcze organizują przejazd nielegalnym migrantom niczym biura turystyczne - od wyjazdu z Syrii, Maroka, Iraku itp. poprzez nielegalne przekroczenie granicy np. Serbsko-Węgierskiej, aż po dojazd do Niemiec. Do tej ostatniej fazy procederu werbują kierowców, często z krajów regionu - m. in. z Polski, którzy mają przewieźć migrantów z pobliżu granicy Serbsko-Węgierskiej do Austrii.

      W całym procederze to właśnie ci kierowcy są narażeni na największe ryzyko. Przemyt ludzi na Węgrzech jest tematem silnie upolitycznionym, rząd często podkreśla zaangażowanie w zatrzymaniu nielegalnej migracji, a co za tym idzie - kary grożące za to przestępstwo na Węgrzech są zdecydowanie surowsze, niż w innych krajach Europy, a organy ścigania mają do dyspozycji wszelkie zasoby niezbędne do jego zwalczania. Zatrzymani migranci po przesłuchaniu są od razu przewożeni na granicę i deportowani, organizatorzy procederu siedzą bezpieczni gdzieś w innym kraju. W efekcie do aresztu trafiają właśnie najmniejsze pionki w tej grze - kierowcy.

      Kodeks Karny Węgier za przemyt ludzi przewiduje karę bezwzględnego pozbawienia wolności od roku do 5 lat. Kara ta natomiast wynosi już od 2 do 8 lat pozbawienia wolności, jeśli ktoś udziela pomocy większej liczbie osób, i robi to w celu uzyskania korzyści majątkowej (a w przypadku kierowców z reguły jest tak - nikt nie wiezie tylko jednej osoby, i wszyscy robią to za zapłatę). W przypadku znęcania się nad migrantami (a orzecznictwo sądowe nieraz za takie uznaje wiezienie migrantów w zamkniętej ładowni ciężarówki czy furgonetki, albo nawet w bagażniku samochodu osobowego!) kara wynosi już od 5 do 10 lat pozbawienia wolności. W przypadku uznania przez sąd (i udowodnienia przez prokuraturę), że oskarżony działał w ramach organizacji przestępczej, górny limit kary pozbawienia wolności wynosi 15 lat. Widać więc, że w przypadku zatrzymania przez organy ścigania kierowcy przewożącemu nielegalnych migrantów grożą długie lata za kratami.

      Powyższe odbiło się również na wydajności węgierskiego systemu więziennictwa - w szczytowej chwili blisko jedną czwartą populacji więziennej na Węgrzech stanowili cudzoziemcy osadzeni i aresztowani za przemyt ludzi - wśród nich wielu Polaków. Doprowadziło to do zastosowania kontrowersyjnego przepisu tymczasowego, polegającego na kierowanie prawomocnie skazanych przemytników do tzw. "aresztu resocjalizacyjnego w kraju ich obywatelstwa" - praktycznie wypuszczeniu ich na wolność i wydaleniu z kraju. W ramach tego mechanizmu wypuszczono już kilkuset prawomocnie skazanych przemytników.

      Nie znaczy to natomiast, że nastał czas żniw dla przemytników, "hulaj dusza, piekła nie ma".

      Po pierwsze: mechanizm ten jest tymczasowy, i może zostać w każdej chwili zniesiony - a na to są duże szanse, tym bardziej, że jest on szeroko krytykowany przez inne kraje Unii Europejskiej, a ostatnio zajęła się nim nawet Komisja Europejska, która wdrożyła wobec Węgier w tej sprawie postępowanie w sprawie uchybienia obowiązkom państwa członkowskiego. Poza tym mechanizm ten w dużej mierze spełnił już swoją funkcję - odciążył system więziennictwa.

      Po drugie: mechanizm ten - jak już wspominałem - dotyczy wyłącznie osób skazanych prawomocnie, i to tylko na karę pozbawienia wolności do 5 lat. Zatrzymany przemytnik do chwili usłyszenia pierwszego wyroku spędza w areszcie około roku, a i ten wyrok nie jest automatycznie prawomocny. W przypadku zarzutu przemytu ze znęcaniem się nad pokrzywdzonymi oskarżony musiałby być skazany na minimalną karę dopuszczoną przez ustawę, aby kwalifikować się do zwolnienia w ramach tego mechanizmu - a tu jest spora szansa na to, że prokuratura uzna taką karę za zbyt łagodną, i się odwoła od wyroku - a to oznacza, że wyrok nie jest prawomocny, a oskarżony spędzi dalsze miesiące w areszcie, czekając na wyrok drugiej instancji.

      Podsumowując, nawet jeśli krąży w światku przestępczym plotka, że na Węgrzech przemytników wypuszczają do domów, radzę się wstrzymać. Ryzyko jest duże, a zatrzymanie nawet w najszczęśliwszych okolicznościach oznacza długie miesiące, albo nawet lata więzienia.

       

       

       

      Previous
      Next
       Return to site
      Cookie Use
      We use cookies to improve browsing experience, security, and data collection. By accepting, you agree to the use of cookies for advertising and analytics. You can change your cookie settings at any time. Learn More
      Accept all
      Settings
      Decline All
      Cookie Settings
      Necessary Cookies
      These cookies enable core functionality such as security, network management, and accessibility. These cookies can’t be switched off.
      Analytics Cookies
      These cookies help us better understand how visitors interact with our website and help us discover errors.
      Preferences Cookies
      These cookies allow the website to remember choices you've made to provide enhanced functionality and personalization.
      Save